2 dla śmierci, 1 dla życia – walka o życie rodziny Krystyan
W październiku 2008 roku zmarło najstarsze dziecko Rodziny – Czarek. Miał 5 lat. Chłopiec cierpiał na tzw. zespół Leigha. To bardzo rzadko występująca choroba genetyczna, która ujawnia się już u rocznych maluchów. Śmierć następuje w wyniku zaburzeń oddechowych. Dziecko po prostu dusi się. W styczniu 2009 roku w szpitalu trwała walka o życie kolejnego dziecka, 3 -letniego Sebastiana, u którego również rozpoznano ten zespół chorobowy. Niestety, w lipcu 2010 roku lekarze przestali ukrywać, że jest nadzieja na uratowanie Sebastiana. Poprosili Ojca chłopca o zgodę na odłączenie od respiratora – orzekając że nie ma już szans na jego uratowanie. Do dzisiaj, Pan Krzysztof żałuje, że taką zgodę podpisał…
Sytuacja finansowa Rodziny Pana Krzysztofa była jednak dalej bardzo ciężka i pogarszała się z miesiąca na miesiąc. Tylko Mama Dagmarki jest na dożywotniej rencie, tata zarejestrowany jest w urzędzie dla bezrobotnych bez możliwości pobierania jakichkolwiek zasiłków.
Pan Krzysztof ma padaczkę i odklejająca się siatkówkę prawego oka. Do tego posiada gigantyczną wadę wzroku: -18 i -25 dioptrii oraz odklejającą się siatkówkę. Jego żona ma problemy neurologiczne i schorzenie nóg. Razem otrzymują z ZUS 1,2 tys. Kiedy u dzieci stwierdzono chorobę, Pan Krzysztof znalazł miejscowego lekarza, który prywatnie próbował leczyć Czarka, potem Sebastiana. Każda wizyta kosztowała 100 zł. Do tego dochodziły lekarstwa… 1,5 roku temu Urząd Miasta nie przedłużył umowy najmu, bo Pan Krzysztof przestał opłacać czynsz. Urzędnicy rozłożyli wtedy niewielkie zadłużenie ( dziś już ponad 8 tysięcy zł ) na raty, jednak pieniędzy wciąż brakowało. Lawina długów zaczęła narastać. Na renty Rodziców wszedł komornik – co miesiąc zabiera 500 zł. Jednocześnie, Matka dzieci – już po śmierci pierwszego syna – popadła w apatię i depresję. Po śmierci drugiego dziecka objawy i częstotliwość wizyt w szpitalu na oddziale psychiatrycznym nasiliły się. Próbowała kilka razy popełnić samobójstwo, jednak Pan Krzysztof był czujny i zawsze udawało mu się zapobiec tragedii. Lekarstwa przepisywane przez lekarzy nie były w całości refundowane. Dzisiaj, co miesiąc Pan Krzysztof musi znaleźć 400 zł na leczenie mamy Dagmarki. Jak to mówią: „nieszczęścia chodzą parami”.
W 2010 roku okazało się, że Dagmarka również ma objawy zespołu Leigha…
Ojciec postanowił walczyć o życie ostatniego dziecka. Znowu prywatne wizyty, lekarstwa… Przekleństwem tej choroby są postępujące infekcje, które osłabiają w dramatyczny sposób organizm. Sebastian, który zmarł w 2010 roku, 17 razy w ciągu półtora roku zapadał albo na zapalenie płuc, albo zapalenie oskrzeli. Dagmarka również zaczyna coraz częściej chorować. Na 5 dni przed emisją reportażu-„Sprawa dla reportera”, znowu zachorowała na zapalenie oskrzeli – konieczna była wizyta pogotowia. Sekwencja wydarzeń taka jak od dawna: wysoka gorączka, antybiotyk i pobyt w „domu”. W grudniu 2011 roku została zbadana przez lekarzy w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Ostateczny wynik diagnozy zostanie podany po punkcji z kręgosłupa.
U Dagmarki już można zauważyć objawy choroby: drżenie warg, drżenie mięśni, szybkie męczenie się.
Ona jednak, jakby na przekór wszystkiemu co złe, żyje i chce żyć! Ze swoim Tatą, który jest dla Niej całym Światem. Z Mamą, z oczywistych względów kontakt jest dużo słabszy. Wychowywanie Dagmarki, zajmowanie się chorą żoną, utrzymanie domu… to wszystko jest na barkach dzielnego Pana Krzysztofa, który nie potrafi prosić. Stara się sam sobie radzić, najlepiej jak umie. Wielokrotnie był wykorzystywany przez cwaniaków, którzy potrafili nie zapłacić mu kilku złotych za posprzątanie podwórka czy naprawienie dachu. Bo Pan Krzysio robi co może, żeby uzbierać trochę grosza na jedzenie. Jego kontakt z alkoholem jest wtedy, kiedy zbiera puszki po piwie…W obliczu twardej rzeczywistości jego walka o przetrwanie zasługuje na miano heroicznej!
Rodzina potrzebuje do życia na jakimkolwiek poziomie ubrań, jedzenia, chemii, lekarstw!
Ich długi oraz zapotrzebowanie na lekarstwa i rzeczy dla ukochanej córki przekroczyły już dziesiątki tysięcy! Pan Krzysztof poświęca siebie dla żony i córki, sam chodząc z zapaleniem płuc, nie mając pieniędzy na lekarstwa oraz na wizytę u okulisty. Jedyna nadzieja w nim, ale co w przypadku jak pokona go zapalenie płuc lub ślepota?
Nie bądźmy obojętni. Pomóżmy podnieść się tej rodzinie!
Wybierz metodę płatności
Darowizny wpłacić można na konto:
Darowizny wpłacić można na konto: