Słowa te są wskaźnikiem drogi wielu ludzi, którzy żyją po to, by wspierać i dawać od siebie jak najwięcej innym. Jednymi z takich osób, osób które są światłem w życiu niejednego człowieka, są nasi bohaterowie : Daniel Janowski, Krzysztof Zyskowski i Kamil Szymański. Mężczyźni Ci wpadli na wspaniały pomysł, jakim była akcja „PRZEZ POLSKĘ PO MARZENIA”, polegająca na pokonaniu blisko 700 kilometrowej trasy, poczynając od Faktorii w Pruszczu Gdańskim i kończąc w Nowym Sączu. Co najciekawsze, bohaterowie dali sobie na pokonanie odległości 5 dni, przy czym poruszali się… rowerami. Wszystko to dla naszego Podopiecznego, mieszkańca Tczewa – Jasia Bielińskiego. Przejazd był zaplanowany bardzo szczegółowo i z odpowiednim wyprzedzeniem. Rowerzyści mieli zapewniony nocleg, pożywienie oraz eskortę – motocyklistów.
Trasa rozpoczęła się 1 Września 2018 roku. Daniel Janowiec, jako główny pomysłodawca wydarzenia, czuwał nad wszystkim tak, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Nadzorował On całą akcję oraz promował jej przebieg, podczas gdy Kamil Szymański i Krzysztof Zyskowski pokonywali przeszkody wraz z kilometrami. Jak sami relacjonowali, nie było lekko… Po drodze napotykali wiele przeciwności losu, takich jak kontuzje, awarie sprzętu czy zmiany pogodowe… Niestety, Krzysztof doznał podczas trasy poważnej kontuzji, co zmusiło go do wizyty w szpitalu. Lekarze zalecili założenie gipsu na nogę, lecz Krzysztof nie mógł się na to zgodzić. Jak sam wspomniał, musiał przecież dotrzeć do celu… Musiał pokazać, że mimo, iż walka często jest wykańczająca, a ból i strach jej towarzyszący przybiera rozmiary większe, niż się oczekiwało, to trzeba walczyć… Jeśli ma się cel, to wszystko jest możliwe i wszystko osiągalne!
Ogromny wysiłek, wycieńczenie i chwile zwątpienia pojawiały się często, jednak nasi bohaterowie potrafili się z nimi rozprawiać… Wszystkie minusy, zmieniały się w jeszcze większą motywację. Wszystkie chwile zwątpienia były dla nich jeszcze większym motywatorem, jeszcze większym powodem do tego, by wygrać tą walkę… Przecież Jaś walczy tak każdego dnia, przecież On każdego dnia pokazuje wszystkim, że nie ma czasu na poddanie się, że trzeba walczyć, wierzyć i iść do przodu… Nasi bohaterowie walczyli tak, jak każdego dnia walczy nasz dzielny Rycerz Jaś Bieliński.
Jaś jest cudownym dzieckiem. Wokół niego pojawia się kolorowa, jasna aura, która czuwa nad Jego losem. To prawdziwy Rycerz, który każdego dnia udowadnia nam, że się nie podda, że będzie walczył, aż osiągnie cel. Choruje On na Zespół Arnolda Chiariego, wrodzoną chorobę, polegającą na tym, że tylna, dolna przestrzeń jamy czaszkowej jest zbyt mała. Lekarze w Barcelonie chcą podjąć się ryzyka i zoperować wadę. Niestety, kwota operacji jest ogromna. Chłopiec potrzebuje 400 tysięcy euro na leczenie. Możliwości Jego rodziców są ograniczone... Nie są w stanie zgromadzić samodzielnie potrzebnej sumy… A leczenie jest przecież niezbędne… Jasiu tak naprawdę w każdym momencie może przestać samodzielnie funkcjonować, każdy moment Jego życia jest ryzykiem… Oddycha On dzięki rurce, ponieważ cierpi On na niewydolność oddechową. Tą drogą dostarczany jest też dla Niego pokarm.
Daniel Janowiec odpowiedzialny był również za finał akcji – piknik dla rowerzystów oraz wszystkich zainteresowanych. Włożył On w organizację akcji całe swoje serce, poinformował wielu ludzi, telewizję i gazety. Chciał, aby o Jasiu usłyszała cała Polska. Krzysztof Zyskowski, oprócz tego, że pokonał trasę, to również był współorganizatorem całej akcji. Budował On z Danielem plan akcji krok po kroku. Cel był jeden – pomóc i wesprzeć Jasia. Dodatkowo, wsparcie uzyskało również Hospicjum Dutkiewicza w Gdańsku.
Wielu mieszkańców (i nie tylko) czekało z niecierpliwością na naszych bohaterów w Nowym Sączu, w samym sercu miasta. W powietrzu unosił się zapach szczęścia, wdzięczności i podziwu… a przede wszystkim miłość. Miłość do bliźnich, miłość do tych, którzy jej potrzebują najbardziej. Podczas pikniku skorzystać można było z wielu atrakcji : koncerty, występy i pokazy, a także to, co najcenniejsze dla najmłodszych – dmuchane zamki i zjeżdżalnie, malowanie buziek, różnego rodzaju konkursy i loterie.
Nasi bohaterowie chcieli zrzeszyć jak największą ilość ludzi i zagospodarować w ich sercu miejsce dla Jasia. Chcieli pokazać ludziom, że pomaganie jest ważne i przyjemne – bez względu na trudności i przeciwności losu, bez względu na pogodę czy miejsce zamieszkania, bez względu na wiek czy płeć. Każdy może pomagać potrzebującym. Bohaterski czyn miał otworzyć ludzkie serca na pomoc, pobudzić ludzi do myślenia w dobrym kierunku, do myślenia o innych i dla innych. Inicjatywa ta była symbolem solidarności ludzkiej i pomocy – tej bezinteresownej, płynącej prosto z serca.
Wybierz metodę płatności
Darowizny wpłacić można na konto: